poniedziałek, 3 czerwca 2013

22. Graj fair.

Nie angażuję się w ogóle w wasze blogi, więc nie powinnam się dziwić, że nikt tu nie zagląda.

Jest okropna burza, ulewa, wichura, gradobicie na przemian. Nie pójdę do szkoły, jeśli taka aura utrzyma się do rana i z tym poczuciem od razu czuję się lepiej. Co będę czarować - nienawidzę mojego gimnazjum i każdy kolejny dzień przyjmuję z ulgą. Odliczam dni do wakacji, bo po nich zaczyna się liceum - trzy lata, podczas których ma wykrystalizować się moja orientacja seksualna, mam znaleźć prawdziwych przyjaciół (choć nie chcę kłamać - mam przyjaciółkę i na pewno nie znajdę drugiej, która będzie mnie tak dobrze rozumiała, nawet nie zamierzam), chodzić na imprezy, mieć chłopaka, popełniać błędy i je naprawiać, nauczyć się nosić miniówki i szpilki zamiast bluz i trampek, zacząć robić sobie kreski eyelinerem i ogólnie wszystkie TE rzeczy, na które teraz byłam nie dość dojrzała lub po prostu mi się nie chciało.

Ale by być szczerą - 3/4 z powyższej listy nie zrealizuję. Właściwie chyba po to są marzenia, żeby właśnie ich nie realizować, żeby po prostu były, żeby zajmowały jakąś część naszego mózgu, która włącza się, kiedy odpoczywamy.

Oszukuję siebie i innych, że żyje mi się wspaniale, ale co tam. Dziś bilans chyba niezły, wymyśliłam sobie, że ważę się wieczorem, to chyba nawet lepiej, nie mam tylu myśli autodestrukcyjnych, delikatnie mówiąc.

Czas przemija, wypowiedziane słowo pozostaje.

2 komentarze:

  1. Ja czasem nie piszę, bo kompletnie nie wiem co Ci napisać.
    Pogoda jest straszna -,-Ale u mnie nie a gradu.
    Fajnie opisałaś to liceum. Chciałabym, żeby tak było.
    Trzymaj się! Marzenia się spełniają! Pomyśl, kiedyś też marzyłaś, żeby być chuda i co i się spełniło. Tylko trzeba wierzyć i na to trochę popracować ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Wie ktoś może od jakiej książki zaczela sie cała ta przygoda? :)) To dla mnie bardzo ważne. :((

    OdpowiedzUsuń