niedziela, 5 maja 2013

12. Trochę pozytywniej.

Dziś obudziłam się i pierwsze, o czym pomyślałam, to moje problemy. Mówię o nich, myślę o nich, zamartwiam się nimi, ale jakie naprawdę są? Czy to, co mnie gnębi, w ogóle istnieje, czy po prostu ubzdurałam sobie kilka zdarzeń i próbuję zwrócić na siebie uwagę w tej niekończącej się otchłani zagubionych myśli?
Poszperałam w sieci, poszukałam blogów z podobnymi osobami do mnie. Jest ich dużo, na moje szczęście. Do części napisałam, a dziś wy również odezwałyście się do mnie. To niesamowicie miłe, kiedy z pozoru 'obce' osoby wspierają mnie i przyjmują całą moją osobę - nie tylko fragment, który im się spodobał.

Przyszła wiosna, wszyscy biorą się za ćwiczenia. Biegają, jeżdżą na rowerze, spacerują, planują treningi.
A ja? Odchudziłam się, to prawda. Bez ćwiczeń. Po prostu, nie jadłam. Ale teraz moje ciało, oprócz tego, że jest szczupłe, jest też brzydkie i stare. Dlatego biorę się za ćwiczenia.
W połowie maja wybiorę sobie jakiś plan treningowy, a na razie rolki + spacery i rower. Postanowiłam też jeść coś po obiedzie, bo szczerze mówiąc, moje ciało podpowiada mi, że nie pociągnę długo z takim trybem życia.

Walczę z nastrojami. Momentami wydaje mi się, że to wszystko jest bez sensu i próbuję ułożyć sobie idealny zamek z kupy gruzu. Ale nie poddaję się. Przecież jest tyle rzeczy, które mogłabym utracić lub po prostu nigdy ich nie mieć.

Jasne, mam świadomość, że we wtorek się ważę i jeśli zobaczę większy wynik, z całą pewnością się załamię. Ale spróbuję.

*

Zapomniałam wam powiedzieć, że założyłam sobie pocztę z myślą o tym blogu. 
Proszę, napiszcie cokolwiek przyjdzie wam do głowy. Oprócz Any jestem też normalną dziewczyną i mam poglądy na różne tematy. Chętnie poklikam do którejś z was, jeśli tylko chcecie o coś zapytać, pogadać, wyrazić swoje zdanie, zapraszam:
buttyinthedarkness@gmail.com
Nie żyję tylko tematem diet i kalorii, uwierzcie :)

7 komentarzy:

  1. Czytam Twojego bloga od początku. Patrzyłam jak Twoja waga schodzi coraz niżej i niżej.
    A co do innych aspektów, to powoli zaczynam widzieć, że są na świecie jeszcze ludzie, którzy liczą się z uczuciami innych. Którym drugi człowiek nie jest obojętny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miły komentarz, jak czytam takie komentarze od razu chce mi się żyć :) fajnie, że założyłaś takiego maila, myślę, że mogłabym do Ciebie napisać - fajnie nawiązywać nowe znajomości :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. To ważne, żeby nawzajem sie wspierać :) Jeśli będę miała problemy, na pewno do ciebie napiszę. Powodzenia w ZDROWYM odchudzaniu !

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! ;)
    Na początku Ci powiem, że już się nie mogę doczekać Twojego zdjęcia! Ile schudłaś! *.* Chodząca inspiracją!
    Choć z drugiej strony - wyniszczony organizm...
    Jak tak czytałam Twojego bloga, to piszesz bardzo fajnie. Ale jesteś smutną osóbką. Współczuję samotności.
    Ćwicz dużo i jedz troszkę więcej, a ciało nabierze potrzebnych mięśni a organizm sił! ;* Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  5. powodzenia w ćwiczeniach:) no i przede wszystkim wytrwałości w alce o swoje marzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na zdjęcia <3
    nie jesteś samotna jeśli chcesz porozmawiać zawsze możesz napisać do mnie :) Nie mam przyjaciół i chętnie pogadam z tobą
    Trzymam za ciebie kciuki kochanie

    OdpowiedzUsuń
  7. Schudłaś bardzo dużo, nigdy nie patrzę na boczne panele, ale na notkę, dlatego wielu dziewczyn tak naprawdę nie znam, a warto to zmienić. Chciałabym zobaczyć twoje zdjęcia, z pewnością jest ogromna różnica 'przed' i 'po'! Ze wszystkim trzeba zaczac powoli i tak, żeby sprawiało ci radosć, a nie było obowiązkiem, z ćwiczeniami też tak najlepiej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń