piątek, 17 maja 2013

17. Cofam się w przód.

Dziś uzmysłowiłam sobie, że ten blog mnie dobija.
Za każdym razem, kiedy zabieram się do pisania, przeraża mnie fakt, ile zjadłam, a jeśli dzień dietowo mogę zaliczyć do zaliczonych na piątkę, przeraża mnie fakt, jak bardzo jestem w tym wszystkim daleko. O wiele za daleko.

Na wstępie chcę zaznaczyć, że tamtej kolacji nie zjadłam. Wczoraj też nie zjadłam kolacji. I dziś też nie zamierzam.
Rano zrobiłam sobie kakaową mannę na mleku z miodem, bananem i płatkami Cini Minis. W szkole małe jabłko, potem makaron z cynamonowym twarogiem w asyście banana i małej brzoskwinki, o której wspominałam. Na koniec lody czekoladowe. Od czternastej post. Czyli 18 godzin do jutra rana.

Nie wiem za bardzo, co robić ze swoim życiem. Wiem na pewno, że jem w zły sposób, ale już nie potrafię sprecyzować, kiedy jestem głodna, a kiedy nie. Ciągle tylko myślę, co bardziej opłaca mi się zjeść, a czego nie tykać. To chore i nienawidzę tych myśli. Muszę kłamać, kombinować i co gorsza, jestem niewolniczką wagi, według kaprysów której muszę układać swoje życie.

W poniedziałek drukuję podanie, a w środę lub czwartek zawożę do szkoły. Jestem prawie pewna, że bez względu na nowych znajomych, chłopaka, przyjaciół, nic się jedzeniowo nie zmieni. Bo już sama nie wiem, co jest dobre, a co złe.
Cher, piszesz, żebym łapała szczęście, ale ono wciąż wymyka mi się z rąk i ucieka przez palce. Jest raczej nieuchwytne, a ja płaczę oglądając na mtv nastoletnie matki, których nieszczęście jest dużo większym fartem od mojego całego życia.

4 komentarze:

  1. Ech, wiadomo, są zawsze gorsze momenty ale to naprawdę nie znaczy że musimy się z nich zagłębiać. Jeśli jedzenie jest na tyle wazne to praw byś dziei neimu doszła do super zdrowego trybu życia. Więcej witamin, nie musisz jakos bardzo wmniejszac liczby kcal. Cwiczenia - pomogą oczyścić umysł, zając się czymś a dodatkowo dobrze wpłyną na sylwetkę.
    Też często nie widzę celu w tym co robię, chcę dobrze, poagam ludziom a oni mi się w bardzo zły sposób odpłacają, wiec rozumiem. Ale to eni znaczy że teraz, kiedy jesteśmy młode i jeszcze tyle przed nami musimy się zamknąc na wszystko. może jeszcze nas ktoś zrani. Wiele razy i to nei jedna osoba. Ale jesli w tej hołocie znajdziemy kogoś komu można zaufać to będzie warto.
    Starajmy się. Spełnij jakieś swoje małe marzenie (np. idz na paintball - tak, to moje małe marzenie które czeka na spełnienie ze 2 lata ;>), ciesz się byle czym, doceniaj smak jedzenia, rozmawiaj z ludzmi którym ufasz. obejrzyj jakis dobry film (Buntownik z wyboru - coś genialnego!) i żyjmy po prostu. Będzie lepiej :>

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwszy raz weszłam na twojego bloga i zaintrygował mnie napis 'wszystko zaczęło się od książki' Z ciekawości spytam: od jakiej ? :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Motylki. Wstrząsająca opowieść anorektyczki."
      :)

      Usuń
  3. Trzymaj się kochana ;*

    OdpowiedzUsuń