sobota, 15 grudnia 2012

10.


Sobota, nareszcie się doczekałam.

Stanęłam na wagę przed śniadaniem i… 57,8 kg. Według kalkulatora kalorii jutro miałam ważyć jeszcze 58. Czyli chyba naprawdę nie jem tak dużo.

Nareszcie mogę ogłosić:

Cel I zaliczony.


Bilans na dziś:

kaszka manna + pół łyżeczki cukru - ok. 200 kcal
herbata zielona - 2 kcal
obiad - ryż + pieczona pierś z kurczaka + łyżka kapusty - ok. 300 kcal
herbata zielona x2 - 4 kcal
W sumie: 506 kcal. No dobra, niech będzie 510.

Jak ćwiczę i mam już naprawdę dość, wyobrażam sobie jakieś torty, ciastka, czekolady, wtedy zapominam na chwilę o wysiłku, pomaga. Może brzmi trochę obsesyjnie, ale naprawdę pomaga. Niedługo moje 15-ste urodziny. Nie chcę tortu, nie chcę słodyczy.

Dziękuję za komentarze!

xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz