wtorek, 18 grudnia 2012

13.


Pechowo? O tak.

Dzisiaj znów jestem sama, za chwilę powinni pojawić się na horyzoncie rodzice. Tata wraca ze szpitala, a na Nowy Rok znów musi iść. W szkole chaos, jak zwykle. Zostały tylko 3 dni, a potem o wszystkim zapominam. Zapominam, zapominam, zapominam.

W piątek wigilia klasowa. To będzie dobry test wytrzymałości. Ale z przyjemnością do niego podejdę. Prawie masochistka.

Bilans:

kanapka (dokładnie policzona) - 150 kcal.
herbata (bez cukru, nareszcie) - 2 kcal
wafel ryżowy - 38 kcal
kasza gryczana z sosem z indyka - ok. 280 kcal
herbata zielona z łyżką malin - 20 kcal (boli mnie gardło)
Razem: 490 kcal.

Wow, idzie coraz lepiej, nie ma to jak luz w domu.

A, i na koniec, waga, bo przecież obiecałam.

57,4 kg.

Rano nie wierzyłam. Kolejny spadek. Czyli wciąż jest nadzieja, że spadnę do 56 przed Wigilią.

xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz